Dzisiaj temat dla ludzi, którzy mają ograniczony metraż w przydomowych ogródkach. Chciałbym zaproponować Wam uprawę truskawek w rurach. W moim ogródku rury stoją już trzeci sezon. W tym roku krzewy nieco przymarzły i szału z plonami nie ma, ale w ubiegłym roku było całkiem nieźle. Do stworzenia plantacji potrzebujemy dwumetrowe rury kanalizacyjne o średnicy minimum 160 mm, w których wiercimy otwory o średnicy około 6 cm. U mnie w 5 rurach mam po 15 otworów co daje 75 krzaczków. Rury wkopujemy w ziemię na około 50 cm, następnie otwory zaklejamy taśmą, a rurę napełniamy ziemią. Ważne jest, aby ziemię maksymalnie dobrze ubić, ponieważ kiedy wsadzimy w otwory sadzonki truskawek i zaczniemy je podlewać, pod ciężarem wody ziemia zacznie osiadać, a krzaczki poznikają nam w otworach. Wiem, co mówię, bo sam to przerabiałem ;)
Do nawadniania zastosowałem materiały, które tanio i bez problemu można zakupić w firmie mieszczącej się w Chybach. Jest to rura PCV 10 mm ze szybko złączką, aby połączyć z wężem ogrodowym. W rurę powbijane są cienkie wężyki (kroplowniki), których cena za komplet (wężyk + patyk) wynosi poniżej 50 gr Można kupić do tego odpowiednie sterowniki, które automatycznie pilnować będą nawadniania. Ja nie mam sterowania, więc pilnuję wilgotności, otwierając zawór ręcznie raz do dwa razy dziennie. Wspomniałem wcześniej o tym, że rury mają mieć minimum 160 mm, a to dlatego, że w cieńszych rurach ziemia w miejscu nasłonecznionym szybciej wysycha i trzeba by częściej podlewać. Jak widać na załączonych fotografiach wygląda to dość przyzwoicie, a największą zaletą tej plantacji jest to, że owoce są zawsze czyste.