70 lat temu na polskiej ziemi rozegrał się największy dramat w jej historii. Napaść hitlerowskich Niemiec na nasz kraj była początkiem strasznego koszmaru dla mieszkańców naszej ojczyzny. Również w Kaźmierzu rozgrywały się straszne sceny. Wybuchy bomb, rozstrzelania, katowanie, deportacje dotknęły także tutejszych mieszkańców. Kaźmierz to tak naprawdę mały skrawek, który ma swoje miejsce w historii wielkiego świata. Podobnie jak z innych miejsc, tak i stąd wyszli ludzie, którzy starali się stawiać opór niemieckiemu, a jak się szybko okazało również radzieckiemu najeźdźcy. Z całą pewnością wkład każdego pojedynczego człowieka, który stanął w obronie ojczyzny przyczynił się do tego, iż dziś mieszkamy w wolnym i demokratycznym kraju.
Niestety wielu z nich zginęło w walkach i obozach koncentracyjnych, a wielu z tych, którzy przeżyli, straciło rodziny i cały dorobek swojego życia. Jest jeszcze w Polsce wiele rodzin, które do dziś nie mają żadnej informacji o tym, gdzie polegli członkowie ich rodzin. Jednym z miejsc, gdzie w listopadzie 1939 roku stracono grupę cywilnych mieszkańców okolic Poznania jest las bytyński. To tam przy drodze w kierunku Grzebieniska, Niemcy przywieźli na ciężarówkach grupę 72 cywilów i rozstrzelali ich. Zwłoki tych osób dzięki zeznaniom świadków odkryto w roku 1945, a szczątki ekshumowano i złożono w zbiorowej mogile na kaźmierskim cmentarzu. Niestety do tej pory nie udało się ustalić tożsamości ofiar tej okrutnej zbrodni. Chociaż twierdzi się, że jedną z nich był ks. Czesław Michałowicz z Poznania. Jednak jako miejsce jego śmierci oficjalnie podaje się poznański Fort VII. Kolejną ofiarą mógł być kierownik szkoły w Grzebienisku Józef Gibowski, który od roku 1992 jest patronem tamtejszej podstawówki. Zapewne pamięć o tych wydarzeniach przez te 70 lat dawno już by się zatarła, gdyby nie… no właśnie, gdyby nie nasza kaźmierska Szkoła Podstawowa. Mamy to szczęście, że w tej placówce oświatowej od chwili jej powstania pracowali i nadal pracują ludzie, dla których świętością było i jest dobro ojczyzny, i pamięć o tych, którzy krew za nią przelali. Pomimo zawirowań politycznych w przeszłości w kaźmierskiej szkole zawsze pamiętano o lokalnych bohaterach. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie osobiste zaangażowanie tutejszych nauczycieli. Poszczególni dyrektorzy, nauczyciele historii, wychowania obywatelskiego i opiekunowie drużyn harcerskich nie rzadko narażając się ówczesnym władzom (tzw. władzy ludowej) obok materiałów zawartych w oficjalnych podręcznikach przekazywali swoim wychowankom swoje własne wspomnienia o prawdziwym obliczu straszliwej II wojny światowej. W chwili obecnej młodzież polska zmęczona wieloma zmianami w historycznych podręcznikach i sprzecznymi informacjami w mediach nie wykazuje wielkiego zainteresowania przeszłością. Dlatego tak cenne jest to, że w kaźmierskiej szkole nadal próbuje się zaszczepić w uczniach ducha patriotyzmu.
Właśnie w piątek 27 listopada mogliśmy przekonać się jak bardzo żywa jest pamięć o okrutnych losach naszej ojczyzny wśród kaźmierskiej młodzieży. Po raz kolejny bowiem Szkoła Podstawowa w Kaźmierzu była organizatorem okolicznościowej Wieczornicy, poświęconej tym razem 70–tej rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Pierwszym punktem spotkania, w którym uczestniczyli potomkowie rodzin o tradycjach niepodległościowych był wyjazd do wspomnianego lasu bytyńskiego. Tam w miejscu kaźni ludzi, którzy zginęli prawdopodobnie tylko za to, że byli Polakami i nie wyrzekli się swojej polskości złożono kwiaty i zapalono znicze oddając w ten sposób hołd poległym.
Przed wejściem do autokaru mogliśmy wysłuchać p. Floriana Grześkowiaka z Komorowa, który podzielił się swoimi wspomnieniami związanymi z ekshumacją leśnej mogiły.
Dyrektor szkoły p. Mariusz Pielucha nie krył zadowolenia z faktu, iż tak liczna grupa osób skorzystała z zaproszenia do wzięcia udziału w tej części programu. Przemawiając do zebranych nad mogiłą osób wspomniał, że coraz trudniej jest organizować spotkania z osobami, które pamiętają czasy wojny. Ludzie ci są już bardzo wiekowi i często słabego zdrowia, dlatego cieszy się z tego, że ci, którzy mogą odpowiadają pozytywnie na jego zaproszenie. W drodze powrotnej przystanęliśmy przy kaźmierskim cmentarzu.
Tam również złożono kwiaty i zapalono znicze. Po powrocie do szkoły uczestnicy spotkania udali się do szkolnej Izby Pamięci Narodowej, w której przygotowano okolicznościową wystawę związaną z uczestnikami walk niepodległościowych.
Następnie uczniowie z klas IV-VI przedstawili okolicznościowy program artystyczny. Był to nieco rozszerzony program, którego część mogliśmy zobaczyć już 11 listopada z okazji Święta Niepodległości w sali Gminnego Ośrodka Kultury. Wiersze, pieśni patriotyczne i sceny przedstawiające pierwsze dni agresji hitlerowskiej na Polskę robiły naprawdę niesamowite wrażenie.
Tym razem uczniowie wspomagani byli szkolnym chórem „Cantus Firmus” pod dyrekcją p. Roberta Winieckiego w wykonaniu, którego mogliśmy wysłuchać pieśni patriotycznych i legionowych.
Na uwagę zasługuje również fakt przekazania przez p. Anielę Grzybek (wdowę po zmarłym niedawno Władysławie Grzybku, uczestniku walk podczas II wojny światowej) munduru męża do Izby Pamięci Narodowej.
Przekazania munduru dokonała córka Marianna Kaczmarek. Natomiast p. Edmund Oses przekazał Izbie Medal pamiątkowy 50. Rocznicy Powstania Poznańskiego Czerwca '56.
Głos zabrał też uczestniczący w spotkaniu wójt gminy Kaźmierz dr Wiesław Włodarczak. Wójt w kilku słowach podziękował dyrekcji i nauczycielom za ich wkład w patriotyczne wychowanie młodzieży. Dyrektor Mariusz Pielucha skierował natomiast słowa podziękowania dla jego poprzedników pełniących kolejno funkcje dyrektorów kaźmierskiej placówki.
Dziękował za wkład w zorganizowanie Szkolnej Izby Pamięci Narodowej. Osobne podziękowania złożył na ręce p. Urszuli Kowzan założycielki i długoletniej opiekunki wspomnianej Izby.
Pani Urszula wypełniła sporą część programu przedstawiając zebrane do tej pory materiały przybliżającą nam postacie kaźmierskich uczestników walk niepodległościowych. Złożyły się na to dokumenty i publikacje zbierane i analizowane przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Pracę p. Kowzan wspomagał prezentacją multimedialną p. Andrzej Pawłowski były dyrektor Szkoły Podstawowej, który również przez lata swojej pracy pielęgnował wśród młodzieży poczucie patriotyzmu. Pan Andrzej znany jest także ze swojego zamiłowania do historii pierwszych Piastów. Widzimy zatem, że w kaźmierskiej Szkole Podstawowej dzieci uczą się nie tylko historii o naszych walkach o niepodległość, ale i o korzeniach państwa polskiego co też jest niezwykle ważne. Na zakończenie nasuwa mi się taka osobista refleksja. Kiedy ma się naście lat i żyje w czasach pokoju to poczucie patriotyzmu gdzieś się zaciera, a historia bywa nieciekawa. Dopiero jak człowiek dojrzewa to dostrzega to, czego dotąd nie widział. Docenia wysiłek tych, którzy włożyli swój wkład w niepodległość i tych, którzy na różne sposoby próbowali o tym mówić. Nie lubiłem historii tej z podręczników szkolnych, ale zachwycała mnie historia opowiadana przez p. Stanisława Tobisa i p. Jana Kwapisa. Historia prawdziwa i w pewnym sensie lokalna. Tej historii, którą przekazywali jej uczestnicy można było słuchać bez końca. Dlatego dumny jestem dzisiaj, że tak naprawdę swoją przygodę z historią, tą prawdziwą rozpoczynałem w Szkole Podstawowej w Kaźmierzu. Przez 8 lat nieprzerwanie wychowawczynią mojej klasy była p. Janina Łuczak, której również w pewien sposób zawdzięczam to, iż dzisiaj w ten, a nie inny sposób patrzę na świat i na Polskę. Myślę sobie, w jakich szkołach uczyli się ci, którzy w ostatnich latach wyjechali „za chlebem” na zachód Europy, a tam nie mają odwagi przyznać się do swoich polskich korzeni. Jak nieszczęśliwy musi być człowiek, który po wyjechaniu z Polski mówi, że jego ojczyzna jest tam, gdzie teraz mieszka. Wielu młodych Polaków spotkałem poza granicami naszej ojczyzny i najbardziej denerwowało mnie, kiedy Polak w Niemczech próbował rozmawiać ze mną po niemiecku nie mając odwagi odezwać się do mnie po polsku w obecności Niemca. Pociechą jest jednak to, że większość mimo wszystko tęskni za ojczyzną i za wszelką cenę postanawia wracać. Są w życiu rzeczy cenniejsze od pieniędzy, a jedną z nich jest Nasza Ojczyzna - Polska. Niech nieśmiertelna dewiza Wojska Polskiego „Bóg, Honor, Ojczyzna” towarzyszy nam również w cywilu. Zachowujmy się tak, jak Bóg przykazał, miejmy swój Honor i szanujmy Ojczyznę, a Polska na pewno nie zginie.
Mam nadzieję, że z moją opinią zgodzi się większość mieszkańców naszej gminy. Wracając jeszcze na chwilę do Wieczornicy to wzruszający był również moment przekazania nowej flagi narodowej ufundowanej przez Radę Rodziców. Gest ten można odebrać jako potwierdzenie tego, iż kolejnemu pokoleniu - młodych rodziców leży na sercu patriotyczne wychowanie swoich pociech. Niech ta flaga łopocze na wietrze podczas kolejnych patriotycznych uroczystości w kaźmierskiej Szkole Podstawowej.